Wednesday 27 July 2011

the captured museum

Książka podsumowuje Carte Blanche, fascynujący eksperyment Barbary Steiner, dyrektorki Galerie für Zeitgenössische Kunst w Lipsku, która oddała na dwa lata swoją instytucję w ręce prywatnych galerii, kolekcjonerów i firm. Oczywiście za opłatą. W ten sposób znana i poważana (co równa się: krytykowana przez lokalne środowisko i urzędników za hermetyczny program) instytucja trafiła w ręce podmiotów, których wpływ na decyzje programowe muzeów jest zazwyczaj dyskretnie pomijany. Steiner dokumentuje i prześwietla zawiłe związki między instytucją sztuki a światem korporacji i zamożnych kolekcjonerów, którzy wysysają z niej (intelektualne) soki a jednocześnie pompują w nią (szeleszczącą) krew. 

Saturday 16 July 2011

warszawa fantastyczna

Po kilku latach pracy Paweł Dunin-Wąsowicz zdecydował się zakończyć (czy też raczej przerwać, zważywszy na uparcie dokonywane przez autora nowe odkrycia) pracę nad książką Warszawa fantastyczna. Jest to antologia budynków i budowli warszawskich, istniejących tylko na łamach książek - od Muzeuów Ateizmu, dzielnice ogródków działkowych przez Dworcem Centralnym, osiedle Niebiańskie Wzgórza, po Morze Warszawskie (jakie powstało po spiętrzeniu Bugu gigantyczną tamą). W 2004 roku na łamach Lampy pojawił się materiał zapowiadający powstanie tego imponującego dzieła - tekst z mapą miasta na którą to naniesiono owe niezmaterializowane warszawskie obiekty. Paweł podkreśla, że kiedy opublikował ów artykuł oparł się na lekturze około dwudziestu książek, podczas gdy teraz korzystał już z ponad dwustu tytułów. Zarzeka się też na łamach Warszawy fantastycznej, pisząc o sobie w trzeciej osobie liczby pojedynczej: "Książka ta stanowi przede wszystkim kompendium wiedzy na temat zmieniających się wyobrażeń stolicy Polski na przestrzeni prawie dwustu, choć właściwie raczej stu ostatnich lat. Jej autor nie czuje się zbytnio upoważniony do pogłębionego komentowania tych wyobrażeń. Jest też przekonany, że olbrzymia większość przytaczanych utorów ze względu na swój tendencyjny, publicystyczny charakter komentuje się sama, naprawdę wartościowe literacko pozycje nie stanowią zaś więcej niż 10 procent liczby tytułów." Autor legendarnej Widmowej biblioteki, podszedł do sprawy metodycznie, jest tu nawet alfabetyczny rejestr ulic i obiektów fantastycznych Warszawy. Całość jest doskonale napisana, opracowana i wydana (to pierwszy tom w "warszawskiej" serii zainicjowanej przez Rastra). Książce towarzyszy wizualny suplement, dotyczący kilku artystycznych utopii wdrażanych w Warszawie, m.in. bródnowskich fantasmagorii Pawła Althamera. Warszawa jest fantastyczna. 

Thursday 7 July 2011

paweł althamer

Tuż przed premierą nowego projektu Pawła Althamera na Bródnie zatytułowanego "Toguna" (tym razem w kooperacji z dogońskim rzeźbiarzem Youssufem Darą - więcej o tym przedsięwzięciu tutaj) polecamy wydany niedawno album wydawnictwa Phaidon poświęcony twórczości tego artysty. To bardzo wyczerpująca monografia (z tekstami Romana Kurzmeyera, Suzanne Cotter i Adama Szymczyka) ukazująca Althamera w rolach: społecznika, szamana, krytyka instytucjonalnego, astronauty, pracownika społecznego, kaznodziei, ogrodnika, pomazańca bożego, przyjaciela roślin, dzieci i bezdomnych, poszukiwacza wrażeń duchowych i psychodelicznych, wędrowcy ... by wymienić tylko te najważniejsze wcielenia. Obraz jaki wyłania się z tej publikacji jest diablo konsekwentny i ujmujący, jawiąc się jako jedna z niewielu wcielonych z powodzeniem utopii wychodzących z pola sztuki.
Poniżej zdjęcie Pawła Althamera (fot. Berenika Chudziak-Deram) w dogońskiej wiosce w przebraniu Koziołka Matołka, będącego ulubionym bohaterem z dzieciństwa artysty. O dziwnych podróżach bez przemieszczania się i upartych powrotach do punktu wyjścia, Paweł mówi (rozmowa „Powściągliwość w podróży" w książce Positionen V: Polen, jaka ukaże się tej jesieni w nakładem Akademii Sztuki Pięknych w Berlinie/ Steidl-Verlag): "Gdziekolwiek się znajdujemy nie ma powodu do paniki. Rzeczywiście jesteśmy przybyszami, ale jednocześnie nigdy nie opuściliśmy własnego domu. Końcowa konkluzja byłaby więc taka, że jedyna podróż jaką masz do odbycia do wyprawa do wnętrza. A uściślając – jest to wyrzeczenie się jakichkolwiek podróży. Najważniejsze jest odkrycie, że jesteś dokładnie w tym miejscu gdzie trzeba." Fot. książek z modelem dogońskiej toguny w tle: Bartek Stawiarski. 

Sunday 3 July 2011

bulletins of the serving library

Umarł Dot Dot Dot, niech żyje Bulletins of the Serving Library! Tak bynajmniej twierdzą David Reinfurt i Stuart Bailey (znani szerzej jako Dexter Sinister), wydawcy legendarnych "Trzech Kropek", osobliwego magazynu w którym filozoficzne eseje zderzały się ze śmiałymi zabiegami typograficznymi, a prywatne obsesje autorów z refleksją konceptualną na polu grafiki użytkowej. Upłynęło 10 lat, podczas których wydano ledwo 20 numerów Dot Dot Dot, co wystarczyło do zbudowania niesamowitej renomy pisma. Bailey i Reinfurt twierdzą, że ich nowy magazyn zaczyna się dokładnie tam gdzie zakończył swój żywot Dot Dot Dot. Rzecz jest jednak o wiele bardziej skomplikowana. Nowa inicjatywa „The Serving Library” to nie tylko pismo, ale i archiwum, rodzaj biblioteki, złożonej z kolekcji tematycznych PDF-ów zwanych biuletynami dostępnych online, dwa razy do roku wydawanych na papierze (stąd nazwa „Bulletins of the Serving Library”) oraz z prawdziwej mini-biblioteki w Nowym Jorku. Biblioteka ta składa się z 20 numerów Dot Dot Dot i kolejno wydawanych Biuletynów, a także książek z których korzystali czy które polecali autorzy tekstów w nich publikowanych oraz 70 przedmiotów referencyjnych powieszonych na ścianie obok. Cały, rozpisany na wiele lat projekt opatrzony jest szczegółowym regulaminem (łącznie ze szkoleniami dla osoby zajmującej się biblioteką, opartych na kursach Bauhausu), przypominający konceptualne kontrakty z lat 70. 
W premierowych drukowanych biuletynach The Serving Library znajdują się erudycyjne,  obszerne teksty m.in. na temat Podręcznika Martwych Mediów, intelektualnych zdolności ośmiornic (i lingwistycznych perturbacji z tym stworzeniem związanych), dylematów z pomiarem czasu, filozofii zastosowania fontu o nazwie Meta-the-difference-between-the-two-Font (czyli Dexter Sinister cytuje Bruno Latoura) i rozważań na temat przyszłości bibliotek. Pismo można zaprenumerować od razu na 12 lat, jak twierdzą jego wydawcy – bez obawy o stopę inflacji.  Albo skrupulatnie zapisywać pdfy ze strony internetowej, pozostawiając na boku papierowe ekstrawagancje. My póki co wolimy papier. 

Friday 1 July 2011

format p # 4: the future of art criticism as pure fiction

Najnowszy numer pisma Format P ujrzał światło dzienne. Natura tego pisma jest kapryśna. Format P pojawia się nieregularnie, zmienia się jego profil, zasięg dystrybucji, a nawet same motywacje wydawców. Identyczny pozostaje tylko poręczny format magazynu: 13 na 17 centymetrów.
Pierwszy numer poświęcony był "życiu pozagrobowemu" przedmiotów codziennego użytku. Numer drugi miał charakter "fantomowy" (cały nakład został ukryty w schowku pod ziemią - zniszczone wilgocią numery trafią do dystrybucji w znanym tylko przez redakcję pisma terminie). Trzecie wydanie stanowiło postulatywny tekstowy kolaż, składając się z zebranych manifestów z XX i XXI wieku, zarówno artystycznych, jak i aktywistycznych.
Najnowsza edycja Formatu P, pod tytułem The Future of Art Criticism as Pure Fiction dojrzewała długo - większość tekstów została napisana jesienią 2010 roku. Formuła magazynu zmieniła się po raz kolejny. Tym razem jest to wyłącznie anglojęzyczny zbiór, dość hermetycznych tekstów literackich, napisanych przez kilkunastoosobową grupę autorów - kuratorów i krytyków sztuki, którzy flirtowali z literaturą jako "potencjalnym formatem wystawy sztuki". W efekcie powstało dziewiętnaście wystaw (obowiązywała zasada: tylko tekst, żadnych ilustracji) podszywających się pod opowiadania science-fiction czy erotyczne, fikcyjne wywiady, wiersze etc. "Wydarzenie towarzyszące", dwudziesty element projektu, to pocztówka, której treść stworzyli wspólnie wszyscy autorzy numeru. Wśród gości Formatu # 4 znajdują się m. in.: Sina Najafi, Raqs Media Collective, Łukasz Ronduda & Łukasz Gorczyca, Dieter Roelstraete, Aaron Schuster i Ysla Leaver-Lap.
Motto nowego numeru zostało skradzione samemu Lordowi Byronowi, brzmi ono: Critics all are ready mades.
Autorem doskonałego projektu graficznego 
Formatu P (tak, tak - wszystkie litery są ciemnozielone) jest Jakub Jezierski