Sunday 26 August 2012

f.r. david # 9

Nowy numer holenderskiego F.R. David nosi uroczy tytuł This is not new, of course. Co takiego nie jest nowe? Odpowiedź, jak przystało na periodyk zajmujący się "statusem czytania i pisania we współczesnej sztuce", jest wyważona, dostojna i nieco pokryta kurzem. Nowa nie jest ... poezja. Dziewiąty F.R. David jest bodajże najmniej przystępnym z dotychczasowych numerów pisma. Mierzy się z rozpasanym językiem Lydii Davis, urzędniczo oschłymi wierszami C.H. Sissona, przywołuje aktorskie ćwiczenia opracowane przez Sanforda Meisnera, nurza się z zawiłych instrukcjach do głośnego odczytywania poezji Jacksona Mac Lowa etc. Sztuka i artyści wizualni pojawiają się w tym numerze incydentalnie. Znaleźć tu można jedynie doskonały projekt Props. For memorising the gravity of mime objects Adama Chodzko, kilka stron o Duchampie i jego definicji infra thin (na marginesie zmagań Ezry Pounda z chińską poezją), znienacka pojawia się też rzeźba Hilarego Kooba-Sassena. I to wszystko. Całość, dziko napakowana wersami i krytycznymi rozważaniami o poszukiwaniu znaczeń w tekście, opatrzona jest bardzo nietypowym, wprowadzającym dodatkowe zamieszanie edytorialem. Zamiast redaktorskiego wstępu czytelnik znajdzie "skradziony" zapis audycji radiowej,  której pisarka Rachel Blau DuPlessis rozwodzi się na temat politycznego potencjału poezji. F.R. David dzierży wciąż plamę pierwszeństwa w boju o najbardziej ekstrawaganckie (w tym przypadku, w szalenie staroświeckim stylu) współczesne pismo o sztuce. I jaki taki raczej nie ma wielkich szans na zwiększenie liczby czytelników. Words don't come easy...