Sunday 30 September 2012

lovely, human, true, heartleft



Tegoroczna jesień należy do Aliny Szpocznikow. Lada moment otwarta zostanie jej duża wystawa Sculpture Undone w nowojorskim Museum of Modern Art, w ten weekend na Żoliborz wróciła jej bardzo wczesna (1949 rok!) rzeźba Matka z dzieckiem oraz ukazała się książka Kroją mi się piękne sprawy. Listy Aliny Szapocznikow i Ryszarda Stanisławskiego 1948–1971 (Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie/ Karakter). Z noty do książki: "Jest to niepublikowana dotąd korespondencja między jedną z największych dwudziestowiecznych artystek i znakomitym krytykiem sztuki, wieloletnim dyrektorem Muzeum Sztuki w Łodzi. Listy, pisane od schyłku lat 40. do końca życia rzeźbiarki, dokumentują ich narzeczeństwo, małżeństwo, a po rozwodzie – nadal bliską, przyjacielską więź. Są świadectwem drogi artystycznej Szapocznikow i rzadkim u niej autokomentarzem – artystka bardzo powściągliwie mówiła o sobie, nawet jej wojenne losy do dziś nie są w pełni znane. Jest to także dokument intymny – w dużej mierze korespondencja miłosna, pisana z prawdziwym literackim talentem." Prezentujemy angielską wersję książki, która ukazuje się jednocześnie z polskim zbiorem listów. Ma ona zupełnie inny format, layout, wybór zdjęć a nawet tytuł (Lovely, Human, True, Heartleft). Autorem projektu graficznego jest boski Ludovic Balland. W tle występuje żoliborska Matka z dzieckiem

Tuesday 25 September 2012

litery: m




































Komplet tekstów z 3. numeru Bulletins of the Serving Library, najmłodszego dziecka Dexter Sinister, jest już dostępny online. Te samy materiały, na papierze trafiły także do dystrybucji Sternberg Press. Jako filozoficzno-typograficzną zachętę do lektury pisma, prezentujemy zagadkę związaną z literą M. Czym różnią się powyższe dwie litery?
Odpowiedzi można szukać w tekście Andrew Bluma zatytułowanym: MMMMMMMMMMMM ... Tekst zaczyna się następująco: "On vacation in Greensboro, Vermont, in the summer of 1966, Alfred H. Barr, the Museum of Modern Art’s first director, had an epiphany. The museum’s official abbreviation—long “MOMA”—would, Barr thought, be better served by a lowercase “o”: “MoMA.” In letters sent from the city, his colleagues took issue with his holiday musings; “it gives me terrible visual hiccoughs,” one wrote". Te i inne przygody tekstowe dostępne są na stronie Serving Library (link obok w dziale magazyny).

Monday 24 September 2012

the hunter in the armchair




Honza Zamojski nie próżnuje i wyprodukował kolejnego artbooka dla wiernego grona miłośników papierowych ekstrawagancji. The Hunter in the Armchair to debiut prozatorski młodego szwedzkiego artysty Iljego Karilampiego. Niewielka książka wylądowała ostatnio na uwodząco ponurej wyspie Gotlandia. Publikacja jest niewielka, więc ledwo wystarczyła na przelot Warszawa-Sztokholm. Bohater książki to typowe rezydencyjne stworzenie, jakich wiele w europejskich i amerykańskich ośrodkach sztuki. Sama historia jest dość mało wciągająca – to nieco podrasowany pamiętnik z pobytu rezydencyjnego w NYC. Po kilkudziesięciu stronach dopingujemy artystę, żeby zaczął zmyślać naprawdę. Miało być dużo seksu i przemocy, a dostajemy głównie dylematy artysty rezydenta dotyczące wypłat z bankomatu i manipulacji z kartami do telefonu komórkowego. Są tam jednak również elementy komiczne (choć jest to niewątpliwie dowcip branżowy) - koniec końców nie wiadomo jednak czy Cosima von Bonin kupiła obiad głównemu bohaterowi książki czy też nie…  Książka sama w sobie jest uroczym obiektem i dlatego pewnie trafi na domową półkę zamiast do biblioteki. Poręczny format, sensacyjna okładka, dobra typografia. Jak to bywa z Morava Books, dostajemy do rąk rzecz zaprojektowaną z dużą kulturą, a jednocześnie z rozmachem.